W pokoju
wspólnym Gryffindoru wrzało od nadmiaru emocji. Wszyscy mieszkańcu domu
zgromadzili się wokół starego, wysłużonego radia, które Ron znalazł wśród
rupieci swojego ojca.
- I co,
słychać coś? – zapytał jakiś poruszony chłopiec.
- Zamknij
się, przecież widzisz, że próbuję! – odwarknął Ron Weasley, jednocześnie
nerwowo wciskając kolejne przyciski na odbiorniku.
- Powinni
nas informować, co się dzieje. Traktują nas jak dzieci – westchnął Harry.
- Przestałam
ostatnio dostawać Proroka Codziennego. Coś musi być nie tak – powiedziała
Hermiona.
- No,
wreszcie … - odetchnął Weasley.
Głos z radia
przerwał ich pogawędkę.
… i dlatego
właśnie powinniśmy być w stałej gotowości. Śmierciożerców nic nie powstrzyma.
Nie ma nadziei. To tylko kwestia czasu, nim wtargną do naszych domów i wyrwą z
naszych ramion nasze kobiety i dzieci. Jeśli taka będzie wola Sami-Wiecie-Kogo,
odbiorą nam i Ministerstwo Magii, i Hogwart.
Po chwili
odezwał się speaker:
Specjalnie
dla naszego studia mówił właśnie Edward Menke, Minister Departamentu Obrony. Na
kolejną audycję zapraszamy jutro o tej samej porze, a teraz ...
Ron
westchnął i wyłączył odbiornik. Wokół wzrastało natężenie szeptów i rozmów,
ludzie zaczęli rozchodzić się do dormitoriów, by bo chwili zostawić trójkę
przyjaciół samych z własnymi myślami.
- Za dużo
się nie dowiedzieliśmy, co? Nie wiedziałem nawet, że mamy nowego Ministra –
powiedział Ron.
- Twoi
rodzice są czarodziejami, a ty nigdy nic nie wiesz – stwierdziła Hermiona.
- Za to ty
zawsze wiesz wszystko, wszędzie i o wszystkich – burknął Ron.
-
Przestańcie. Menke to dobry facet, ale niezbyt rozgarnięty. Jedyne korzyści
płynące z tego, że jest Ministrem to to, że chociaż jest po naszej stronie.
Jeśli jednak zacznie się wojna, zostaniemy na lodzie.
-
Niekoniecznie. Menke może zwieje, ale nie tylko on tworzy Ministerstwo Obrony,
a tchórze nie zostają aurorami.
- Tak czy
owak, nie przydamy się nikomu na nic, jeśli będziemy umierać ze zmęczenia. Jak
chcecie to sobie pogadajcie o Menke-srenke, ja tam idę do łóżka. Jutro rano
mamy Snape’a, co martwi mnie bardziej o dziesięciu takich, jak Sami-Wiecie-Kto.
Dobranoc.
- I tak nic
nie zrobimy – Hermiona wzruszyła ramionami i ruszyła za Ronem.
Harremu,
pozostawionemu samotnie przed dogasającym kominkiem nie pozostało nic innego,
jak podążyć w ich ślady.
Hej ;> Po pierwsze dziękuję ślicznie za komentarz u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńPo drugie Twój prolog - zapowiada się ciekawie. Czasy Harry'ego na poziomie szkolnym, na dodatek jeszcze przed zlikwidowaniem Voldemorta. Na dodatek styl pisania masz przyjemny, chociaż nie chcę krakać przed przeczytaniem więcej ;> Ale ogólnie błędów nie znalazłam, a całokształt zachęca do czytania. Ron jest tutaj lekkim gburem, ale nie pałam jakąś wielką miłością do tej postaci, więc szczególnie mi to nie przeszkadza :>
Lecę przeczytać rozdział numer 1 ;)
Pozdrawiam!
Hej :3
OdpowiedzUsuńZauważyłam, iż skomentowałaś mojego bloga, więc postanowiłam zajrzeć do Ciebie. Cóż... nie będę ukrywać, iż to mój "pierwszy raz", kiedy czytam historię Hermiony i Wiktora. Jestem do niej jak najbardzeij pozytywnie nastawiona i wprost nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji. W prologu nie ujawniłaś zbyt wiele informacji (może to i lepiej? - podsyciłaś jeszcze bardziej moją ciekawość xD), znamy tylko czas w jakim rozgrywa się akcja. Ogólny zarys historii zapowiada się interesująca, jestem strasznie podekscytowana, w jakich okolicznościach pojawi się Krum ^^
Pozdrawiam, życzę weny i śpieszę czytać kolejne rozdziały (:
Prolog bardzo interesujący, aż chce się czytać dalej i nie mam innego wyjścia jak dalsze czytanie. Nigdy wcześniej nie czytałam o Hermione i Wiktorze mam nadzieję, że ich historia potoczy się szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam
Witaj, Courtney;*
OdpowiedzUsuńWreszcie do Ciebie dotarłam i nie żałuję! Nawet jeśli to nie dramione;p
Kochanie masz bardzo interesujący styl pisania, a co najważniejsze robisz to na poziomie i za to chwała Tobie!;) Że nie wspomnę o zachęcającej treści prologu. Z pewnością bd czytać dalej;)
Jedyna moja drobna uwaga dotyczy tła postu - dostaję oczopląsu, bo literki zlewają się z nim;) Cały szablon jest bardzo ładny więc proszę nie odbieraj tego jako krytykę;)
Dodaję Cię do zakładek odwiedzanych przeze mnie blogów, co oznacza, że przybył Ci niestety kolejny aktywny czytelnik;p
Ściskam mocno i przechodzę do dalszych rozdziałów;)
Villemo;*
more-than-enemies-dramione.blogspot.com
Postanowiłam, że sobie przeczytam od początku twoje opowiadanie - nie masz zbyt dużo rozdziałów :) mam nadzieję, że tego nie zepsujesz i szybko wrócisz, bo widzę, że się obijasz od kwietnia XD!
OdpowiedzUsuńTak poza tym, to chciałabym podziękować za odwiedzenie mnie i przeczytanie wszystkiego. Wiem, mam opóźniony zapłon, ale w końcu miałam chwilę żeby wpaść i tu ^___^. Zaczynam!
Ładny, króciutki prolożek - że się tak neologizmem wyrażę XD.
Co mi najbardziej się spodobało? Że na razie bohaterowie nie odchodzą charakterami od oryginału! Są tacy do siebie podobni - zupełnie, jakbym znowu czytałam Harry'ego Pottera.
Czyli mam rozumieć, że niedługo Voldzio zdominuje nad światem :o? Ruszam dalej.