Odgłos
kroków odbijał się echem od ścian korytarza. Harry Potter nie mógł zostawić tej
sprawy bez wyjaśnienia. W przeciwieństwie do Rona, nie nienawidził Wiktora
Kruma, jednak zupełnie nie rozumiał jego postępowania, a być może była to
jedyna okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej. Była akurat pora obiadu, więc mało kto szwendał się
po zamku, a Harry nie chciał, żeby ktoś wiedział o jego zamiarach. Niby nie
robił nic złego, ale jakoś wewnętrznie czuł, że nie powinien się z tym obnosić.
Wreszcie stanął przed drzwiami, na których wyryto złotymi literami napis:
„Dormitorium 8”. Zapukał nieśmiało, po czym pchnął drzwi, które momentalnie
ustąpiły. Kiedy tylko przekroczył próg, zobaczył Bułgara namiętnie skrobiącego
coś na kawałku papieru. Krum dostrzegł jego postać i uśmiechnął się serdecznie.
- Witaj,
Harry. Spodziewałem się, że przyjdziesz. Usiądź – powiedział i zapraszającym
gestem wskazał fotel naprzeciwko swojego.
Gryfon zajął
miejsce. Chwilę zajęło mu zebranie się do rozmowy.
- Wiesz,
właściwie nie bardzo rozumiem, czemu tu jesteś. Nie odbierz tego źle,
potrzebuję po prostu … informacji.
- Domyśliłem
się. Mam wrażenie, że ludzie nie do końca mnie rozumieją.
- Teraz nic
nie jest takie jak się wydaje, Krum.
- Ty wiesz
to najlepiej. W każdym razie, postanowiłem coś zrobić, kiedy jakiś miesiąc temu
przyjechałem do Anglii na mecz. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że jesteśmy
na krawędzi wojny. U nas życie toczy się spokojnie. Wiemy, co się dzieje, ale
to wszystko wydaje się być nieziemsko odległe. – Uśmiechnął się delikatnie,
jednak od razu spoważniał. – Anglia jest miejscem, gdzie wszystko się zaczyna i
wszystko się kończy. Nie wiem, czy to ma jakiś sens, ale postanowiłem po prostu
zabrać ze sobą parę osób do Bułgarii, z dala od tego wszystkiego. To niewiele,
ale oprócz tego nie ma nic, co mogę zrobić. Znajdę im mieszkanie, pracę już
znalazłem. Chciałbym uratować chociaż kogoś, a nie widzę innego sposobu.
Zapadła
cisza. Harry spojrzał prosto w przekrwione oczy Kruma.
- Mylisz się
– powiedział Potter, sprawiając, że Bułgar spojrzał na niego ze zdziwieniem,
pełnym niezrozumienia.
- To bardzo
dużo, więcej, niż możesz sobie wyobrazić – dokończył Gryfon.
- Ja … doceniam
twoje słowa, Harry. Szczerze mówiąc, miałem zamiar zabrać stąd Hermionę, jako
jedną z osób. Jest niesamowicie bystra, ale nawet to nie uratuje jej w obliczu nadchodzącego zagrożenia.
Jest z rodziny niemagicznej, a oni tego nie tolerują. Kiedy jednak tu dotarłem,
zdałem sobie sprawę, że to nie był dobry pomysł. Kiedy tylko na nią spojrzałem,
wiedziałem, że w życiu nie zgodzi się opuścić Hogwartu, ciebie, przyjaciół … -
Westchnął. – Nigdy nie spotkałem tak upartej kobiety. – Wyszczerzył się
pokrzepiająco.
- Masz
rację, dlatego jest dla nas tak bardzo wyjątkowa. Wiktor, porozmawiam z ludźmi
i dam ci niedługo znać, kto będzie chciał z tobą wyjechać, tak będzie łatwiej.
- Dziękuję,
Harry.
- Nie, to ja
dziękuję. Dzięki tobie większość z nich będzie miała jakąkolwiek szansę
przeżyć.
***
Po spędzeniu
kilku godzin w bibliotece, Hermiona zaczynała coraz bardziej odczuwać
dolegliwości związane z bólem kręgosłupa. Jedyny ruch, jaki w tym czasie
wykonywała, polegał na przemieszczaniu się od regału do regału, przy
jednoczesnym rozmasowywaniu zdrętwiałych mięśni. Nie czuła jednak znużenia
ciągłym wodzeniem nosem po starych pergaminach. Zapach książki, widok
pożółkłych stronnic, to przyjemne mrowienie pod palcami, kiedy głaskało się
opuszkami kolejne linijki wersów wyrytych na gładkiej fakturze. Wszystko to
oznaczało tylko jedno – wyjątkową tajemnicę, a Hermiona Granger była wystarczająco
wyróżniającą się osobą, aby odkryć niejedną z nich. Właśnie tamten moment
zadecydował, że ta Gryfonka, jedynie pozornie podobna do reszty młodych
czarodziejów, przewijających się przez Hogwart całymi wiekami, miała poznać wielki
sekret Hogwartu.
Hermiona
położyła na blacie gruby, oprawiony czerwoną skórą tom, którego tytuł głosił:
„Siła zaklęcia – inkantacja doskonała”. Musiała zadowolić Flitwicka, żeby
uniknąć tego niemiłego ssania w żołądku, które pojawiało się, kiedy tylko nie
spełniała narzuconej przez siebie poprzeczki. Otworzyła księgę na rozdziale o
Gromorzutach, raz po raz dopisując coś do i tak pełnego już eseju. Po chwili
otworzyła jednak usta ze zdziwienia, czytając:
- Gromorzut
składa się z Gromu i Rzutu. Grom jest Gromem, a Rzut jest Rzutem. Razem z
Gromem i Rzut Rzutem tworzą wymiar Gromorzutu Grom Gromem Rzut Rzutem a Rzut
Gromem na Gromie i przed Gromem … Co to do cholery jasnej jest?! – pytała sama
siebie. – Może ktoś robi sobie jaja. Ale w sumie pismo wygląda na oryginalne.
Chwilę
badała tekst czujnym wzrokiem, jednak nie znalazła niczego podejrzanego w
zwyczajnych literach. Nagle doznała oświecenia, kiedy dostrzegła lekko zagięty
róg stronnicy, sprawiający wrażenie rozdwajającego się na dwie części. Hermiona
ostrożnie podwadziła róg, po czym gwałtownie zerwała stronę, pod którą
znajdował się oryginalny tekst. Dziewczyna dziwiła się, że nikt nie odkrył tego
wcześniej, w końcu ktoś musi korzystać z biblioteki przy wypracowaniach.
Widocznie los chciał, żeby trafiło akurat na nią. Albo też uczniowie byli na
tyle naiwni, że nie zauważyli niczego dziwnego w bezsensownym bełkocie,
prawdopodobnie stworzonym przez dowcipnego autora.
Gryfonka
dokładnie obejrzała uzyskany kawałek papieru. Druga strona była całkowicie
zapełniona instrukcjami i szkicami, wszystko opatrzone runami, które na
szczęście nie pozostawały dla niej obce. Wiedziała, że czeka ją dużo pracy, ale
chęć poznania tajemnicy zwoju była silniejsza, niż zmęczenie, a nawet, niż ambicja
oddania najlepszej pracy na Zaklęcia.
Wybiła
północ, kiedy skończyła przekład. Wyglądało na to, że był to plan dotarcia do
tajnego pomieszczenia, czy czegoś w tym rodzaju. W Hogwarcie, rzecz jasna.
Jednakże, Hermiona była pewna, że niczego takiego nie ma na mapie Huncwotów,
czy nie była to więc pułapka? Stwierdziła, że nic się nie stanie, jeśli tylko
zajrzy.
***
Czuła się
dość niepewnie, po omacku błądząc w zamku, lecz użycie zaklęcia zdecydowanie
zwiększyłoby szanse na bycie złapaną przez nauczyciela, jak nie przesądziło o
tym. Musiała dotrzeć na trzecie piętro, jednak magiczne schody były zbyt głośne
i mogłyby zwrócić czyjąś uwagę, postanowiła więc skorzystać z przejść między
portretami. Ten sposób znacznie usprawniał poruszanie po Hogwarcie, problemem
było tylko to, że zwykle postacie na obrazach wymagały znajomości udziwnionych
haseł, po których wypowiedzeniu otwierały dopiero przejścia. Na szczęście,
dzięki wnikliwości ojca Harry’ego i jego przyjaciół, Hermiona mogła poruszać
się absolutnie tak, jak tylko tego chciała.
Nagle
Gryfonka usłyszała odgłosy kroków. Czyżby któryś z nauczycieli patrolował
korytarze? W pobliżu nie było nawet żadnej kolumny, za którą mogłaby się
wcisnąć, w nadziei, że trafi na jakiegoś ślepca. Stanęła więc na środku
korytarza, czując, jak serce podchodzi jej do gardła. A ten ktoś był coraz
bliżej. Hermiona mocniej zacisnęła palce na różdżce, kiedy postać wyłoniła się
zza ściany.
- Kto tu
jest? – zapytał męski głos.
- Malfoy?
- Granger?
- Wiesz, że
nie powinno cię tu być o tej porze. Zmywaj się, albo zaraz pójdę do Snape’a – zagroził
Ślizgon.
- Zauważ, że
ciebie też nie. – Uśmiechnęła się i uniosła jedną brew w sarkastycznym geście.
- No dobra.
Ja nie powiem, jeśli ty też nie. Ale tylko tym razem, nie licz, że jak
następnym razem cię tu spotkam, to ci podaruję.
- Stoi.
Powodzenia Malfoy – powiedziała, po czym szybko go wyminęła, z ulgą
wypuszczając powietrze.
Dracon był
lekko zdziwiony, że tak zgrabnie poszło mu z Granger. Widocznie w chwilach kryzysu
nawet najwięksi wrogowie potrafią się tolerować.
Wreszcie
dziewczyna dotarła do portretu Vertegusa Krótkonogiego, który, na szczęście
jeszcze nie spał, bez słowa wpuszczając ją do tunelu za portretem. Na trzecim
piętrze było bardzo cicho, nie napotkała już żadnych przeszkód w dotarciu do
miejsca wskazywanego przez runy. Wreszcie była na miejscu. Na końcu korytarza
stała kolumna, na której dumnie siedział wyjątkowo paskudny, kamienny kocur.
Hermiona podeszła do niego i wcisnęła mu palce w oczy, dokładnie według
instrukcji. Figura był tak odrażająca, że dziewczyna wcale nie dziwiła się, że
autor treści miał ochotę na wydłubanie kocurowi oczu. W pierwszej chwili
Gryfonka nie zauważyła niczego dziwnego, dopiero po dokładnej obserwacji dostrzegła,
że za rzeźbą znajdują się schody, ukryte przy pomocy zaklęcia maskującego.
- Ciekawe, jak
to jest zrobione … - wyszeptała, spoglądając ponownie w kocie oczodoły.
Podeszła
bliżej do dziury w posadzce. Z głębi tunelu czuć było wilgocią. Nic dziwnego,
na pewno nie był używany od setek lat, nawet Fred i George go nie odnaleźli.
Hermiona zdecydowała, że wróci tam w ciągu dnia, kiedy będzie cokolwiek widać.
A może weźmie ze sobą Harry’ego albo może nawet Rona?
Ahh rycerski Krum i ciekawska Hermiona! To bedzie coś! :D
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa odkrycia Hermiony :D
Czekam na nowości! :D
Dziękuję za ponowne odwiedziny ;) Jeśli chodzi o Kruma, to jest prawda, bo mam wrażenie, że będzie pełnił właśnie rolę takiego cichego herosa ;P
UsuńW poprzednim rozdziale pytałaś mnie o moje suugestie. Zmieniłabym szatę graficzną. Ta nie jest zła, jednak wydaje mi się, że Wiktor jest za mało pokazany. Jest wiele blogów, na których możesz zamówic szablon. Ja bardziej bym pokazała, że Wiktor odgrywa tutaj ważną rolę.
OdpowiedzUsuńDodałabym też muzykę i podkreśliłabym strony bloga.
Przeczytałam nowy rozdział, jest fajnie ciekawi mnie. Podoba mi się postać Wiktora. Jednak czegoś mi brakuje, ale myślę, że wszystko przyjdzie w swoim czasie w kolejnych rozdziałach.
Czekam na nowy rozdział. :>
Bardzo chciałabym zmienić szatę i wciąż szukam kogoś, kto wykonałby dla mnie nowy szablon :P W końcu się uda ;)
UsuńNo ja mam wrażenie, że jak na razie to taka trochę ciepła klucha z niego, trzeba to trochę poprawić :P
Tyle już przeczytałam opowiadań na temat Harry'ego...że jedynie nadal uwielbiam czytać o Severusie. Jednak pozostanę dłużej, gdyż wydaje mii się , że może mi sie podobać ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
http://cruel-crime.blogspot.com/
piszesz świetnie, naprawdę wszystko mi się bardzo podoba, tylko bardzo ubolewam, że opowiadanie będzie dotyczyło hermiony i kruma - jakoś nie przepadam za tą postacią i nie wyobrażam go sobie w parze z hermioną, dla mnie nie jest też zbyt atrakcyjny co utrudnia wizualizację, no ale o gustach się nie dyskutuje; pomimo to chętnie czasem wpadnę, może doczekam się jakiegoś epizodu z malfoyem, bo w sumie dlaczego nie? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam nigdy fanką Wiktora ;P Wpadłam kiedyś jednak na Dramione, które skończyło się tak, że Hermiona wyszła za Kruma, a w końcu przekształciło się to w opowieść o losach rodziny Krum ;P był to jeden z najlepszych, jakie czytałam, więc w sumie chyba stąd wzięła się ta fascynacja Krumem ;P
UsuńJestem bardzo wdzięczna za opinię ;D
Wybacz, że dopiero teraz ale mam strasznie mało czasu na cokolwiek. Ale jestem i przeczytałam i muszę Ci powiedzieć, że pierwszy rozdział mnie zaciekawił, a drugi... wciągnął. Wpadłam w tą historię i cóż... chce więcej. Nigdy w sumie nie czytałam niczego o tej parze, ale to co piszesz bardzo mi się podoba. Oby tak dalej :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo to doceniam ;)
UsuńU mnie nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńhttp://youknow-her.blogspot.co.uk/
Muszę przyznać, że sposób, w jaki podeszłaś do opisywania historii Hermiony i Kruma naprawdę robi wrażenie - świetnie wpasowujesz się w świat stworzony przez panią Rowling, nie raz puszczając oko do swoich czytelników. Jedyne, co nieco mnie drażniło to zbytnia elokwencja Kruma - dla mnie nadal pozostaje nieco nierozgarniętym, pozornie gburowatym gościem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
Wicca
www.wiccawart.blogspot.com
Lubię Wiktora, ale raczej w swojej własnej kreacji, nie tego gbura ;P Jestem trochę zmęczona już Dramione, więc może czas na zmiany ;)
UsuńDziękuję bardzo za komentarz ;D
Postaram się więc śledzić wyczyny twojego Kruma i sprawdzić, jak bardzo odstaje on od oryginału. Kto wie, może nawet w tej wersji polubię go jeszcze bardziej? ;) Swoją drogą za moich czasów, czyli jakieś 4-5 lat temu, takie pary nie były zbyt popularne, a zestawienia Hermiona x Snape i Harry x Snape x Malfoy dalej odbijają mi się niezdrową czkawką, więc z przyjemnością zaczytam się w twojej wersji wydarzeń ^^
UsuńNo od oryginału na pewno bardzo xD Zaczynając od wyglądu, na "Hermijoninie" kończąc xD
UsuńA w jakim stopniu odstaje od wizji, którą uważasz za znośną to już inna sprawa, haha xD
W każdym razie dziękuję i obiecuję, że postaram się Cię nie zawieźć xD
Znośność wizji to jedno - łatwo można ją przekształcić, jeśli człowiek stara się znaleźć w odmętach internetu choć odrobinę oryginalności. Mam wrażenie, że trafiając na twojego bloga właśnie mi się to udało ;)
UsuńI dziękuję - to dla mnie istny szok - za dodanie mnie do polecanych. Nie sądziłam, że ludzie będą chcieli wracać do moich marudności ^^"
Może mam po prostu inny gust niż większość społeczności, bardziej pociągają mnie bruneci niż blondyni haha xD
UsuńMożesz liczyć na moje odwiedziny, będę patrolować Twoje marudności xD
No, jak widzę gust mamy podobny, więc już na bank będę tu stałym gościem xD
UsuńTak sobie zajrzałam zobaczyć, czy są nowości, a tutaj zmiany! I to jakie!
OdpowiedzUsuńNo teraz to całość do mnie przemawia! Świetny wybór szablona i kolorów! Jest taki kobieccy i zarazem seksowny i to mi się podoba! Zdjęcie Hermiony super, a Krum i ten wzrok na Hermionę.
Brawo, kłaniam się nisko. :)
Dziękuję! Dobrze to słyszeć ;D Szablon jest mojej domowej, nieco chałupniczej roboty xD jednak starałam się, żeby był odrobinę lepszy, niż ten poprzedni ;) Człowiek uczy się przez całe życie xD
UsuńCourtney! Super szablon!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdzial u mnie. Mysle ze Ci sie spodoba i to bardzo :D
http://youknow-her.blogspot.co.uk/
Witaj :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za komentarz, który pozostawiłaś na moim blogu. Z wielką radością wpadłam do Ciebie i kiedy przeczytałam o czym piszesz aż podskoczyłam z zaskoczenia. Po pierwsze jestem fanką Pottera i czuję się mile połechtana, po drugie piszę ten komentarz w trakcie oglądania "Kamienia filozoficznego". Przypadek? ;) Nie wierzę w przypadki! :)
Nie wiem czy kiedykolwiek lubiłam Kruma. Był mi raczej obojętną postacią, a teraz nie ukrywam rozżalenia dla tego, że Rowling nie połączyła Hermiony z Harrym. Ale cóż...
Podoba mi się jak prowadzisz akcję i to jakim stylem piszesz. Jest to naprawdę bardzo fajne i ciekawa jestem jak rozwinie się ta historia. Liczę, że będziesz informować mnie o nowych rozdziałach i zajrzysz czasem do mnie ;)
Ściskam~!
Witaj :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za komentarz, który pozostawiłaś na moim blogu. Z wielką radością wpadłam do Ciebie i kiedy przeczytałam o czym piszesz aż podskoczyłam z zaskoczenia. Po pierwsze jestem fanką Pottera i czuję się mile połechtana, po drugie piszę ten komentarz w trakcie oglądania "Kamienia filozoficznego". Przypadkek? ;) Nie wierzę w przypadki! :)
Nie wiem czy kiedykolwiek lubiłam Kruma. Był mi raczej obojętną postacią, a teraz nie ukrywam rozżalenia dla tego, że Rowling nie połączyła Hermiony z Harrym. Ale cóż...
Podoba mi się jak prowadzisz akcję i to jakim stylem piszesz. Jest to naprawdę bardzo fajne i ciekawa jestem jak rozwinie się ta historia. Liczę, że będziesz informowac mnie o nowych rozdziałach i zajrzysz czasem do mnie ;)
Ściskam~!
O przy okazji, jeszcze zanim zacznę czytać, bo tam chyba zapomniałam dodać. Samo połączenie Wiktora i Hermiony to bardzo oryginalny pomysł, który naprawdę mi się podoba. Większość pisze Dramione, albo Sevmione, ale z tym parringiem jeszcze się nie spotkałam, naprawdę. Podoba mi się to tak po pierwsze ;)
OdpowiedzUsuńO! Ja też się spodziewałam, że Harry do niego przyjdzie ;> Ej, ta scenka u Wiktora mnie roztkliwiła.. to szlachetne z jego strony. A i ma rację, Hermiona tak łatwo się nie da stąd zabrać i nie sądzę by ktokolwiek mógł ją do tego zmusić ^.^ A Harry'ego już trochę rozgryzłam. Też wydaje mi się książkowy, więc jest dobrze. Ah, ta jego nieodparta chęć ratowania wszystkich w zasięgu :P
"Gromorzut"? Dostałam oczopląsu, jak o tym czytałam :D Hmm, ciekawe kto taki ukrył tak tekst... podejrzewałam przez chwilę Huncwotów, ale ci to nawet run nie znali. Poza tym umieściliby to na mapie, a jak już zaznaczyłaś, tego miejsca wcale na niej nie było.. Powiało tajemnicą. Lubię taki wietrzyk :D
Ej! Biedny kocur ;_; a co gdyby ktoś tak Tobie wciskał palce w oczy.. jakbyś się poczuła? :/ Rany, co ja plotę. ;_;
Ciekawa jestem gdzie ten tunel prowadzi, aj jestem ciekawa i to nie mało! Ale mało też. Mało mi rozdziału. Lecę dalej ;P
Bardzoooo ładne. Eh, wybacz mi, nie mam już sił na konstruktywne komentarze... Za godzinę mam korki z matmy, wyczuwam całkowite odmóżdżenie. Ale dość, miałam przecież komentować bloga, a nie żalić się na brak zdolności matematycznych ;___:
OdpowiedzUsuńA zatem, przejdę do rzeczy. Kilka słów na temat stylu. Podoba mi się Twój sposób pisania, co zapewe już wiesz. Posiadasz "lekkość pióra", co jest niezmiernie ważne. Używasz też różnorodnego, bogatego słownictwa.
Treściowo, fantastycznie, cóż mogę więcej dodać? Postacie są bardzo kanoniczne - u Ciebie to duży plus, chociaż ja zazwyczaj lubię, kiedy autorzy dorzucają coś od siebie xD Rozmowa Harry'ego z Wiktorem była... cóż, rozczulająca. To naprawdę było urocze - swoją drogą, "urocze" to cudowne słowo, nieprawdaż? Idealnie oddaje wiele rzeczy i sprawdza się lepiej niż "słodkie".
Nevermind. Wiktor okazał się dżentelmenem, szarmancki, troskliwy, ujmujący - mężczyzna idealny w każdym calu. Strasznie spodobało mi się też to zdanie: "Anglia jest miejscem, gdzie wszystko się zaczyna i wszystko się kończy". Nie wiem dlaczego, ale... przemawia to do mnie i mam dziwne wrażenie, że słyszałam gdzieś coś podobnego. Deja vu? xD
Gromorzut xD To w ogóle mnie powaliło. Śmiałam się jak głupia i skojarzyłam to sobie z nauczycielką tłumaczącą mi chemię: "amionkwasy to jak sama nazwa wskazuje aminokwasy" xD
Zaskakujesz mnie coraz bardziej, a ukryte przejścia jak najbardziej mi pasują ^^
Pozdrawiam, życzę weny i śpieszę czytać dalej :3
Cudowny rozdział. Krum tak się martwi o Hermionę to urocze. Ciekawe co tam będzie i kto to napisał. Niby jakieś bzdury a jednak jak się zastanowić mogą znaczyć coś konkretnego. Draco i Hermiona te spotkanie było dość przyjemne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No i mamy zagadkę- to mi się podoba;D Nawet Malfoy dostał swój czas antenowy i z ulgą stwierdzam, że nie zrobiłaś z niego dupka...przynajmniej tak od razu, bo to byłby dla mnie chyba za duży szok termiczny;D
OdpowiedzUsuńCała Hermiona- genialnie oddajesz jej osobowość. Pokazałaś wrodzoną ambicję, ciekawość i pokazałaś, że koniec końców ona ciągle jest rozważna i oprze się każdej pokusie;)
Zresztą sądzę, że Harry i Ron nie bd mieć nic przeciwko, żeby ich zabrała;p
Co do intencji Wiktora- szlachetne ale podejrzane, więc nie dziwię się Harry'emu, że potrzebował więcej informacji;)
No to next;D
V;*
W sumie teraz Krum nie przypomina mi tego Kruma z Pottera, ale to może nawet lepiej, bo średnio go lubiłam XD. Od razu widać, ze ma coś do Hermy.
OdpowiedzUsuńO, a cóż to za tajemnicze przejście? Strasznie mnie to intryguje! W ogóle robisz bardzo fajne opisy - szczególnie te o książkach mi się podobały!